Powrót

Mikołaj Zastawnik zaczął walkę o szybki powrót  na boisko

Mikołaj Zastawnik po operacji lewego kolana rozpoczął żmudny proces rehabilitacji. „Byłem w szoku, że tak bezbolesny uraz może być tak poważny” – powiedział reprezentant Polski, który pojawił się na treningu CLEAREX-u, by popracować z klubowym fizjoterapeutą.

Kontuzji nabawił się podczas zgrupowania kadry przed meczem eliminacji ME z Czechami w Opolu.

„Po prostu coś mi w pewnym momencie chrupnęło w kolanie, Niektórzy tak mają czasem przy klękaniu. Na drugi dzień obudziłem się z opuchlizną na nodze i pojechałem na badanie rezonansem. Okazało się, że uraz jest poważny” – dodał Mikołaj.

W rzeszowskim szpitalu przeszedł operację zszycia łąkotki lewej nogi.

„Pierwsze dni po zabiegu były trudne, musiałem przyjmować środki przeciwbólowe i czułem się niezbyt dobrze. Sytuacja szybko się jednak poprawiała i po powrocie do domu jest już nieźle. Mogę normalnie funkcjonować. Przez trzy tygodnie nie wolno mi obciążać nogi, potem będę mógł te obciążenia powoli zwiększać .Kule powinienem odłożyć po dziesięciu tygodniach” – wyjaśnił zawodnik.

Jeśli wszystko będzie się goiło zgodnie z planem, po czterech miesiącach czekać go będzie rezonans magnetyczny i systematyczny powrót do treningów. Ten termin może jednak ulec wydłużeniu.

„Chodzę o kulach, śpię w ortezie i na razie nie mogę  oczywiście prowadzić samochodu. Liczę, że to ostatnie też szybko się zmieni. Lekarze powiedzieli, że łąkotka została uszkodzona już osiem lat temu, kiedy podczas sparingu (wtedy w barwach krakowskiej Wisły) złamałem udo.  Wyszło to dopiero teraz. A urazu mogłem się nabawić gdziekolwiek – w sklepie, na spacerze, czy biegając koło domu. Los zrządził, że stało się to na zgrupowaniu kadry narodowej. Jestem bardzo wdzięczny PZPN za objęcie mnie fachowym leczeniem, bo moja sytuacja mogła być dużo gorsza” – stwierdził Zastawnik.

Mikołajowi życzymy szybkiego powrotu do pełni zdrowia i najwyższej formy.