Powrót

Wysoka wygrana z AZS

CLEAREX Chorzów pokonał u siebie AZS Uniwersytet Śląski Katowice 6:1 (2:0) w sobotnim meczu 10. kolejki ekstraklasy. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Mateusz Omylak (18,29), Paweł Budniak (34,36), Mariusz  Seget (6), Krzysztof Salisz (29); dla AZS: Daniel Wojtyna (27, samobójcza)

CLEAREX: Damian Purolczak – Mirosław Miozga, Tomasz Golly, Mariusz Seget, Daniel Wojtyna – Krzysztof Salisz, Mateusz Omylak, Paweł Budniak, Mikołaj Zastawnik oraz Szymon Łuszczek, Tomasz Rabczak, Bartosz Siadul.

Fajnie jest wygrać mecz. Jeszcze lepiej – wygrać wysoko. A już najlepiej – wygrać wysoko i po kapitalnej grze. I tak właśnie było w sobotni wieczór w chorzowskiej hali. Nasz zespół pokonał „akademików” pewnie 6:1, prezentując przy tym szybkie, kombinacyjne, mogące się podobać kibicom akcje. Do tego doszły wspaniałe interwencje świetnie dysponowanego Damiana Purolczaka. Nasz bramkarz wyszedł obronną ręką (i nogą) z kilku pozornie beznadziejnych sytuacji. Skapitulował raz po przypadkowym zagraniu Daniela Wojtyny.

Prowadziliśmy w 6. minucie po trafieniu Mariusza Segeta. Potem mieliśmy trochę szczęścia, bo w wymianie ciosów rywale trafili w słupek. Był i pech. W 18. minucie kontuzji doznał nasz kapitan Mirosław Miozga i już nie wrócił na boisko. Chwilę wyśmienitą kontrę Mikołaja Zastawnika z Mateuszem Omylakiem drugim golem zakończył ten ostatni. I tak zostało do przerwy, chociaż Purolczaka uratowała poprzeczka, a z drugiej strony boiska Paweł Budniak minął rywali, bramkarza, ale piłka przeszła obok słupka.

W drugiej połowie najpierw popis dał Purolczak, a w 27. minucie podręcznikowe rozegranie zespołu zwieńczył Krzysztof Salisz. „Rozklepaliśmy” w tej akcji gości. Radość zmąciła trochę szybka, przypadkowa bramka dla AZS. A potem… Szymon Łuszczek poszedł solo przez 3/4 boiska i kropnął w słupek. Pozazdrościł mu pewnie Omylak i pokazał w listopadowy chłodny wieczór nieco brazylijskiej wirtuozerii – przyjął, podbił, minął rywala i nie dał szans bramkarzowi.

W bramce AZS doszlo do zmiany, a napór CLEAREX-u trwał dalej. Po zagraniu Łuszczka z Bartoszem Siadulem piłka zatrzymała się na słupku. W końcówce dwa trafienia dołożył Budniak i było po wszystkim.

To był ostatni mecz naszej drużyny w Chorzowie w rundzie jesiennej. Za tydzień w sobotę na wyjeździe zagramy z bielskim Rekordem, a potem czeka nas zimowa przerwa do połowy stycznia.