Powrót

Mariusz Seget: kiedy piłka długo leci do pustej bramki … emocje są większe

„Chciałem trafić w bramkę i tak się stało. Kiedy piłka tak dłuuuugooo leci do pustej bramki to… wtedy emocje są wtedy  większe” – powiedział z uśmiechem Mariusz Seget, strzelec jedynego gola dla CLEAREX-u w środowym półfinale Pucharu Polski, co definitywnie przesądziło o naszym awansie.

Mariusz strzałem z własnej połowy wykorzystał opuszczoną bramkę Gatty Active Zduńska Wola, ustalając wynik meczu.

„Z mojej perspektywy wyglądało, jakby piłka zmierzała obok słupka, ale ostatecznie wpadła i to praktycznie zakończyło ten półfinałowy dwumecz. Dobrze wyglądała dziś nasza gra defensywna, kiedy rywale byli w przewadze, fajnie się uzupełnialiśmy. Musimy przeanalizować szczególnie pierwszą połowę, bo nie było jakiejś ikry w naszej grze. Zrobiliśmy sobie problemy i mogliśmy nie awansować. Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze” – dodał.

Trener naszej drużyny Rafał Krzyśka przyznał, że spotkanie wywołało sporo nerwów.

„Nie wiem, co się stało z zespołem w pierwszej połowie. Byliśmy jakoś tak strasznie spięci, co mnie bardzo zaskoczyło. W przerwie sobie powiedzieliśmy, że musimy zagrać na większym luzie, z większą pewnością  swoich umiejętności i nasza gra była wtedy fajna. Zabrakło skuteczności, inaczej niż w niedzielę w Zduńskiej Woli. W sumie cieszymy się z finału, musimy się teraz dobrze do niego przygotować” – ocenił szkoleniowiec.

Przypomniał, że nie mógł  w środę – z powodów osobistych – zagrać w środę Krzysztof Salisz.

„Dedykuję mu ten awans. Myślę, że wróci do nas zdeterminowany i pomoże drużynie wywalczyć Puchar Polski. Mam też nadzieję, że już niedługo dołączy do nas Mikołaj Zastawnik” – zakończył Rafał Krzyśka.