Powrót

Porażka z AZS UŚ

CLEAREX Chorzów przegrał u siebie AZS Uniwersytet Śląski Katowice 1:4 (0:3) w sobotnim meczu 14. kolejki ekstraklasy. Bramka dla CLEAREX-u: Mateusz Bednarczyk (27, samobójcza); dla AZS: Michał Cygnarowski (2), Jacek Hewlik (4), Jakub Haase (9), Damian Wojtas (38).

CLEAREX: Bartłomiej Krzywicki/Damian Purolczak – Tomasz Golly, Mikołaj Zastawnik, Szymon Łuszczek, Wadim Iwanow – Robert Gładczak, Tomasz Lutecki, Mateusz Omylak, Daniel Wojtyna oraz Piotr Łopuch, Robert Świtoń, Mariusz Seget.

Do ostatniej chwili pod znakiem zapytania był sobotni występ Wadima Iwanowa, który dzień wcześniej doznał bolesnej kontuzji dłoni i wylądował u lekarza. Ukrainiec wykazał hart ducha, zagrał na na własną prośbę i walczył jakby nic się stało.

Fatalnie zaczęliśmy to spotkanie. Już po 3,5 minuty przegrywaliśmy bowiem 0:2. My ruszyliśmy z impetem na rywali, tymczasem katowiczanie wyszli z dwoma kontrami, które ustawiły mecz.

Po 9 minutach nastąpiła zmiana w naszej bramce. Bartłomieja Krzywickiego zastąpił Damian Purolczak, a ich koledzy stworzyli kilka groźnych sytuacji. Dwa uderzenia Mikołaja Zastawnika zostały obronione, minimalnie niecelnie strzelali Wadim Iwanow i Szymon Łuszczek. Wydawało się, że lada chwila losy pojedynku się odmienią. Nic bardziej mylnego. Goście zdołali się wyrwać z okrążenia i … podwyższyli prowadzenie. I tak zostało do przerwy.

Drugą połowę zaczęliśmy od uderzenia Tomasza Golly’ego w słupek, a Wadim Iwanow trafił w poprzeczkę. Ten pierwszy za chwilę zmusił do interwencji katowickiego golkipera. „Akademicy” też próbowali akcji zaczepnych, raz w trudnej sytuacji skuteczną interwencją popisał się Damian Purolczak.

Nacieraliśmy cały czas, jednak nie przynosiło to efektów. Wreszcie – w dość nietypowych okolicznościach – zdobyliśmy bramkę kontaktową. Purolczak próbował lobem trafić do siatki rywali, piłka odbiła się od poprzeczki, potem od pleców bramkarza AZS i było 1:3. Nadzieje wzrosły. Trwał napór CLEAREX-u, strzelali Mikołaj Zastawnik i Wadim Iwanow. Po „bombie” Tomasza Luteckiego  katowicki bramkarz padł jak rażony gromem i wymagał interwencji masażysty. Ale na wynik to nie wpłynęło.

Trzy minuty przed końcem trener Marcin Waniczek wycofał bramkarza. Koszulkę lotnego włożył Mikołaj Zastawnik. Nie zdołaliśmy wykorzystać liczebnej przewagi i niestety straciliśmy czwartego gola „do pustaka”. Tak bywa w takich sytuacjach.

Mecz skończył się naszą porażką 1:4. Za dwa tygodnie, po przerwie na kadrę, podejmiemy w poniedziałek 6 lutego Euromastera Chrobry Głogów.