Kapitalny mecz w Chorzowie
CLEAREX Chorzów po świetnym meczu wygrał z broniącym mistrzostwa liderem tabeli Futsal Ekstraklasy 2:0 po trafieniach Mikołaja Zastawnika i Sebastiana Leszczaka. Warto było przyjść w poniedziałkowy wieczór do hali MORiS-u, albo chociaż obejrzeć spotkanie w telewizji.
Świetny futsal, ogromna dawka emocji, wiele sytuacji pod obiema bramkami i …. skuteczność gospodarzy. Nasza drużyna wygrała piąty ligowy mecz z rzędu. Bielszczan u siebie w ekstraklasie pokonaliśmy po sporej przerwie. Poprzednio było to 22 listopada 2014.
CLEAREX: Rafał Krzyśka – Szymon Łuszczek, Mikołaj Zastawnik, Krzysztof Salisz, Tomasz Golly – Maciej Mizgajski, Mariusz Seget, Adam Wędzony, Sebastian Leszczak oraz Wadim Iwanow, Robert Świtoń.
Mecz rozkręcał się jak stary diesel podczas mroźnej zimy. Pierwsze 10 minut przyniosło przewagę gości, z dobrymi interwencjami Rafała Krzyśka. W 11 minucie naszego bramkarza wspomógł słupek. Trener Mirosław Miozga poprosił o „czas” i gra się odwróciła.
Do przerwy stroną dyktująca warunki na boisku był już Clearex. Kibice obejrzeli kilka naprawdę fajnych, szybkich akcji naszej drużyny i parę potężnych prób „artyleryjskich” Macieja Mizgajskiego. Nic to niestety nie dało, chociaż było bardzo blisko otwarcia wyniku.
Pierwsze pięć minut drugiej części musiało wstrząsnąć mistrzem Polski. Bo nasi zdobyli szybciutko dwa gole. Najpierw wysuniętego bramkarza gości sprytnym uderzeniem przelobował Mikołaj Zastawnik, potem mocno strzelił Sebastian Leszczak i piłka po delikatnym rykoszecie wpadła do siatki.
Kibice w hali mieli prawo bić brawo i skorzystali skwapliwie z tej okazji. Zrobił się mecz z prawdziwego zdarzenia. Rywale zaatakowali, znów trafili w słupek, a podopieczni Mirosława Miozgi próbowali kontr, tudzież trafienia do pustej bramki, bo od 33 minuty Rekord grał bez golkipera.
Bardzo blisko podwyższenia prowadzenia byli Mizgajski i Robert Świtoń. W końcówce zrobiło się nerwowo, bo mieliśmy na koncie pięć fauli. Ale nic się nie stało. W poniedziałek nasza defensywa i bramkarz popełnili bardzo mało błędów. To pozwoliło utrzymać korzystny wynik do ostatniej syreny.
CLEAREX wygrał nieprzypadkowo. W tym sezonie nasza hala jest niezdobyta, nikt tu jeszcze nie wygrał. W poniedziałek nasi byli skuteczniejsi, dokładniejsi i mieli też troszkę szczęścia (słupki). Czyli wygrał zespół lepszy tego dnia:).
Za tydzień jedziemy na kolejny „telewizyjny” mecz do Laskowic.