Powrót

Mamy medal po 11 latach:)

Po nerwowym, emocjonującym spotkaniu CLEAREX Chorzów wygrał z Piastem Gliwice 7:3 i po 11 latach znów mogliśmy się cieszyć z brązowego medalu. Poprzednio wywalczyliśmy trzecie miejsce w sezonie 2007/08.  Za tydzień na luzie zakończymy sezon wyjazdowym spotkaniem z Gattą Active Zduńska Wola.

Zapewne prowadzilibyśmy już po pierwszej połowie, gdyby właśnie nie nerwy. Widać je było w naszej grze, zwłaszcza w podbramkowych sytuacjach. Prowadzenie dał nam Mikołaj Zastawnnik, jednak rywale szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami. Atakowaliśmy, co chwila było groźnie pod bramką Piasta, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 19 minucie po rozegraniu z roku przez Adama Wędzonego Sebastian Leszczak wkręcił piłkę przy słupku. Chwilę potem Wędzony zaasekurował Rafała Krzyśkę, wybijając piłkę z naszej bramki.

Po zmianie stron długo nie mogliśmy się wstrzelić w bramkę gości. Wreszcie po 10 minutach worek z golami otworzył Leszczak, później z rzutu wolnego bombę odpalił w swoim stylu Maciej Mizgajski. Trener Piasta zareagował na to wycofaniem bramkarza i gliwiczanie strzelili kontaktowego gola. Później jednak bezapelacyjnie dominował nasz zespół. Po pięknej wymianie piłki między Krzysztofem Saliszem i Mikołajem Zastawnikiem ten drugi podwyższył prowadzenie, później po wyrzucie naszego golkipera w ekwilibrystyczny sposób trafił Leszczak, a sprawę zakończył trafieniem do pustej bramki Zastawnik.

Po końcowej syrenie była radość, taniec i szampan na boisku,

„Odnieśliśmy sukces, choć w końcówce sezonu widoczne już było zmęczenie u piłkarzy. Uciekły nam w rundzie finałowej punkty w meczach z Rekordem, z FC Toruń i dzisiaj był bardzo ciężki mecz. Widać było nerwowość w naszej grze. My graliśmy o medal, chcieliśmy za wszelką cenę wygrać. Długo nam nie szło, ale w końcu nasze armaty odpaliły i jest OK. Pokazaliśmy moc w ofensywie, a takie sytuacje, jaką wyciągnął nam Adam Wędzony podnoszą jeszcze zespół. Zrobiliśmy krok do przodu, rok temu zajęliśmy czwarte miejsce. W Chorzowie zawsze się grało o mistrzostwo. Mamy mocną drużynę z reprezentantami Polski. Szkoda straconych niepotrzebnie punktów trakcie sezonu. Teraz spokojny mecz w Zduńskiej Woli i zaczniemy przygotowania do kolejnego sezonu” – podsumował trener Mirosław Miozga.