Powrót

Po pierwsze – skuteczność

Naszym zawodnikom zabrakło w sobotę tej skuteczności, jaką prezentowali  w trakcie środowego meczu pucharowego z bielskim Rekordem. Obijaliśmy słupki  bramki MOKS-u, daliśmy się wykazać ich golkiperowi, a w dodatku goście wyprowadzili zabójcze kontry.

Gdybyśmy tylko w pierwszej połowie wykorzystali chociaż  niektóre wypracowane okazje, byłoby po wszystkim. Piłka nie chciała jednak wpaść  do bramki rywali. Albo bronił Szymon Danilewicz, albo wyręczały go słupki. Tak było po uderzeniach Sebastiana Brockiego czy Przemysława Dewuckiego.  Do tego doszły niecelne uderzenia ze świetnych pozycji.  W efekcie do przerwy przegrywaliśmy 0:1, po trafieniu Mateusza Prolejko.

Po zmianie stron goście nadal skupili się na uważnej defensywie, a my atakowaliśmy. Znów zwijał się jak w ukropie golkiper MOKS-u.  Nasi strzelali z bliska  i z dystansu. Znów skuteczniejsi  okazali się przeciwnicy. Podwyższyli  prowadzenie, a my graliśmy z lotnym bramkarzem Krzysztofem Saliszem. Białostoczanie  zdobyli dwie kolejne bramki,  my znaleźliśmy receptę na obronę i bramkarza rywali dopiero w ostatniej minucie. Danilewicz skapitulował po uderzeniach Przemysława Dewuckiego. Na więcej nie wystarczyło czasu.

W środę zagramy o ligowe punkty na wyjeździe  z FC Reiter Toruń.

CLEAREX: Mateusz Bednarczyk – Krzysztof Salisz, Sebastian Leszczak, Adam Wędzony, Przemysław Dewucki oraz Szymon Łuszczek, Dominik Jankowski, Robert Rotuski, Sebastian Brocki, Mikołaj Zastawnik