Zaczęło się dobrze…
Prowadziliśmy we Wrocławiu 2:0, skończyło się bolesną porażką 4:7 i odpadnięciem z Pucharu Polski. Gospodarze byli skuteczniejsi w drugiej połowie.
Pierwsze 10 minut należało zdecydowanie do naszego zespołu. Co prawda po uderzeniu Sebastiana Brockiego z ostrego kąta piłka odbiła się od słupka, ale szybko drogę do siatki znaleźli Przemysław Dewucki i Dominik Jankowski. Ten pierwszy popisał się rajdem z własnej połowy, zwieńczonym trafieniem. Chwile potem dobrym podaniem umożliwił wpisanie się na listę strzelców Jankowskiemu.
Podwyższyć prowadzenie mógł jeszcze Brocki, gdyby na zakończenie kapitalnej akcję naszego zespołu trafił do pustej bramki.
Później do głosu doszli drugoligowcy. Atakowali coraz groźniej, kilka razy udanie interweniował Oskar Banasiak, ale dwukrotnie został zmuszony do kapitulacji przed przerwa.
Było oczywiste, że remis nikogo zadowalać nie może. Oba zespoły czekały na swoją szanse. W 25. minucie wrocławianie, po składnej akcji, zdobyli trzeciego gola, co otworzyło grę. Pięć minut później mieliśmy w odstępie kilkudziesięciu sekund trzy okazje bramkowe (Dewucki, Jankowski i Michał Dubiel). Niestety, po rzucie rożnym gola zdobyli rywale.
Wiele się działo w końcówce. Najpierw Banasiak obronił przedłużony rzut karny, chwilę potem Szymon Łuszczek, dobijając strzał Brockiego, zdobył kontaktową bramkę. Wydawało się, że wracamy do gry, kiedy Śląsk wykorzystał kolejny przedłużony karny, a następnie dwie kontry. Tuż przed końcowa syreną wynik ustalił Łuszczek, „poprawiając” obronione uderzenie Jankowskiego.
Za tydzień, w poniedziałek 13 lutego, podejmiemy w ligowym spotkaniu BSF ABJ Bochnia.