Zabrakło skuteczności
Lepsza skuteczność mogła pozwolić nam na wywiezienie z Opola jeśli nie trzech, to przynajmniej jednego punktu, choć zagraliśmy bez kontuzjowanych Piotra Ćwielonga i Szymona Łuszczka. Niestety, znów nasz dorobek się nie powiększył.
Gospodarze częściej atakowali, oddali więcej strzałów, ale radził sobie z nimi dobrze dysponowany w niedzielny wieczór Kacper Burzej. Po uderzeniu Felipe uratował go słupek. Nasz zespół długo potrafił się uważnie bronić i starał się wyprowadzać kontry. Dobrze kończyli je Maciej Mzgajski, Mariusze Seget, ale golkiper rywali też pokazał niemałe umiejętności.
Gola straciliśmy w dość przypadkowych okolicznościach. Burzej wybiegł poza pole karne, by wspomóc walczącego o piłkę Mizgajskiego. Wybił ją niestety wprost pod nogi Kamila Kucharskiego i Dreman objął prowadzenie.
Zaatakowaliśmy przed przerwą, było gorąco pod bramką gospodarzy, ich golkiper Serghei Burduja z trudem sparował silny strzał Mizgajskiego niemal z połowy boiska.
Po zmianie stron formę bramkarza opolan sprawdzili Aleksander Hartstein, Sebastian Brocki i Łukasz Borkowski. Znów w kilku sytuacjach popisał się Burzej, został jednak zaskoczony uderzeniem Denysa Blanak z dystansu.
W 37. minucie lotnym bramkarzem został Przemysław Dewucki. Chwilę potem „obroną” na linii bramkowej uratował nas od straty trzeciego gola Brocki.
Dwie świetne okazje w końcówce miał Seget. W obu przypadkach pomylił się minimalnie i przegraliśmy 0:2.
Za tydzień, w sobotę, podejmiemy Piasta Gliwice.