Bez punktów w sobotnim meczu
Mieliśmy w tym spotkaniu rzut karny krótki i przedłużony, piłka odbijała się też od słupków bramki rywali, I przegraliśmy 2:5.
Już w pierwszej minucie gry słupki bramki gości obili z bliska Szymon Cichy i Dominik Jankowski. Potem groźnie strzelali jeszcze Marisuz Seget i Łukasz Biel. Ekipa z Leszna pokazał, że nie przyjechała się bronić. Kilka razy udanie interweniował Kacper Burzej, uratował go też słupek po uderzeniu Dominika Soleckiego.
W 10. minucie nasz bramkarz cudem sparował piłkę na poprzeczkę po stzrzale Kacpra Konopackiego z kilku metrów. W rewanżu, po świetnym zagraniu Jankowskiego, blisko pokonania golkipera rywali był Biel.
Sporo się działo w 18. minucie. Najpierw po naszej stracie piłki goście wyszli z kontrą, zakończoną skutecznie przez Konopackiego. 35 sekund później ten sam zawodnik … przypadkowo wyrównał, po mocnym zagraniu Przemysława Dewuckiego z rzutu rożnego.
Zaraz po zmianie stron na prowadzenie mógł nas wyprowadzić Robert Rotuski, nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem. Goście odpowiedzieli dobrym kontratakiem i to oni zdobyli gola.
W 26. minucie mieliśmy rzut karny. Tyle, że Orfeusz Jarożek obronił uderzenie Dewuckiego. Niestety, po chwili było 1:3, po trafieniu Douglasa.
I znów stworzyliśmy kilka świetnych okazji. Szymon Cichy nie zdołał skierować piłki do pustej bramki, „bombę” Maceija Mizgajskiego obronił golkiper z Leszna.
Kiedy siedem minut przed końcem Jakub Kąkol podwyższył prowadzenie gości, trener Rafał Krzyśka zdecydował o wprowadzeniu lotnego bramkarza, którym został Dewucki. Naszą pustą bramkę wykorzystał Rajmund Siecla.
Atakowaliśmy do końca. Kontaktowego gola zdobył uderzeniem z ostrego kąta Szymon Łuszczek, potem Mizgajski nie dał rady bramkarzowi z przedłużonego rzutu karnego, a Sebastian Brocki trafił w słupek.
Mimo tylu okazji wynik pozostał niekorzystny. Przegraliśmy 2:5.