CLEAREX – FC Toruń 3:1. Jesteśmy w górnej szóstce
CLEAREX Chorzów pokonał u siebie FC Toruń 3:1 (1:0) w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego i zagra w czołowej szóstce w dodatkowych pięciu kolejkach. Bramki dla naszej drużyny zdobyli dziś Piotr Łopuch (4), Tomasz Lutecki (35), Mikołaj Zastawnik (38); dla gości Remigiusz Spychalski (40, przedłużony karny).
CLEAREX: Bartłomiej Krzywicki – Tomasz Golly, Mikołaj Zastawnik, Mariusz Seget, Szymon Łuszczek – Robert Gładczak, Tomasz Lutecki, Mateusz Omylak, Piotr Łopuch.
To był nerwowy wieczór. Nasi piłkarze chcąc awansować do grupy mistrzowskiej musieli wygrać i liczyć na zwycięstwo AZS Uniwersytet Śląski Katowice z Red Dragons Pniewy. Oba te warunki zostały spełnione i CLEAREX zagra w górnej szóstce ekstraklasy. Przypominamy, że tabela i punkty zostaną podzielone na pół, każdy zespół zagra po pięć dodatkowych spotkań. Sytuacja w tabeli w zakładce „rozgrywki”.
W sobotę musieliśmy sobie poradzić bez pauzującego za kartki Wadima Iwanowa. Zagraliśmy mądrze i skutecznie. Są więc powody do zadowolenia.
Nacieraliśmy od początku. Tomasz Golly był blisko pokonania bramkarza rywali głową już na starcie spotkania. Byliśmy aktywniejsi w ofensywie i w 4 minucie poprzeczne podanie Roberta Gładczaka zamienił na gola zamykający akcję Piotr Łopuch. Cały czas przeszkadzaliśmy torunianom już na ich połowie boiska. Przed przerwą z daleka próbował jeszcze zaskoczyć bramkarza przyjezdnych Szymon Łuszczek, ale bez efektów. Rywale już w pierwszej połowie zaczęli grać z „lotnym” bramkarzem, kontynuowali to po zmianie stron.
Nasz zespół bardzo dobrze się bronił, kilka razy świetnymi interwencjami popisał się Bartłomiej Krzywicki. Wygrywał pojedynki sam na sam z zawodnikami gości, a dodatkowo sprawnie wznawiał nasze kontry. Warto było przyjść do hali MORIS-u m.in. dla akcji, która dała nam drugiego gola. Zaczął ją Mikołaj Zastawnik, asystował Piotr Łopuch, a skończył z bliska Tomasz Lutecki.
Potem po dalekim wykopie piłki przez Krzywickiego powalczył o „główkę” Tomasz Golly, a do siatki trafił Mikołaj Zastawnik. Było 3:0 i wygrana pewne. Tuż przed końcem goście z przedłużonego karnego zdobyli honorowego gola.
Awansowaliśmy do górnej szóstki, ale zanim wznowimy ligową rywalizację, czekają nas dwa finałowe mecze Pucharu Polski z bielskim Rekordem. Pierwszy już w piątek na wyjeździe. Zapowiada się ekscytujący czas:)