Powrót

Futsal ofensywny, ale nieskuteczny

Oba zespoły postawiły w niedzielnym mecz na atak. Błędów i sytuacji pod obiema bramkami było mnóstwo. Nasi piłkarze oddali więcej celnych strzałów, przeprowadzili więcej ataków, niestety, skuteczniejsi okazali się gospodarze.

W pierwszej połowie torunianie dwa razy wychodzili na prowadzenie i dwukrotnie doprowadziliśmy do remisu. Najpierw po dalekim wyrzucie Maksyma Kisielova głową trafił Łukasz Borkowski, potem składną kontrę dobrze skończył Marcin Grzywa. W międzyczasie piłka po uderzeniu Mariusza Segeta odbiła się od słupka. Potem przed przerwą gospodarze wykorzystali nasze błędy w defensywie, my swoich okazji – nie. W efekcie przegrywaliśmy po 20 minutach 2:5.

Po zmianie stron nadal mecz mógł się podobać widowni. W 22. minucie po dobrym podaniu Aleksandra Hartsteina z bliska pokonał golkipera FC Reiter Borkowski. Po chwili kapitalnej akcji nie zwieńczył tuż przy słupku Maciej Mizgajski.

W odpowiedzi Michał Wojciechowski podwyższył prowadzenie rywali, a nadzieję przywrócił nam Seget.  Dopadł do piłki zagranej przez Oliviera Nadolskiego i zdobył czwartego gola.

Niestety, potem dwukrotnie trafili rywale. W 35. minucie  koszulkę lotnego bramkarza włożył Sebastian Brocki. Atakowaliśmy, stwarzaliśmy okazje, podobnie jak rywale, też zresztą grający bez nominalnego golkipera. Po obu stronach boiska piłka odbiła się od słupków i ostatecznie skoczyło się naszą porażką 4:8.

Po reprezentacyjnej przerwie podejmiemy 15 października zespół z Bochni.