Dwa gole Brockiego nie wystarczyły
Dwa gole Sebastiana Brockiego nie wystarczyły. Nasza drużyna zagrała w Przemyślu poważnie osłabiona. Zabrakło pauzującego za żółte kartki Przemysława Dewuckiego, kontuzjowanego Marcina Grzywy i Macieja Mizgajskiego, którego zatrzymały sprawy osobiste.
Gospodarze świetnie otworzyli spotkanie, bowiem po pięciu minutach prowadzili 2:0. Później sporo się działo pod obiema bramkami. Kontaktowego gola zdobył pięknym uderzeniem z rzutu wolnego Sebastian Brocki. Ten sam zawodnik doprowadził w 15. minucie do remisu. Wyprowadził akcję z własnej połowy i huknął w okienko nie do obrony.
Ponownie prowadzenie ekipie z Przemyśla mógł tuż przed przerwą dać Grygorij Zanko. Minął naszego bramkarza, ale z ostrego kąta trafił w słupek.
Po zmianie stron rywale szybko zdobyli dwa gole. Najpierw po składnej akcji, potem po uderzeniu spod własnej bramki, kiedy zatrzymany w ataku został Maksym Kisielov.
Nasz bramkarz od tego momentu grał praktycznie jako lotny, podobnie jak Oskar Banasiak, który go zmienił w 32. minucie. Chwilę potem Eurobus strzelił dwie bramki w ostępie kilkudziesięciu sekund i prowadził już 5:2.
W końcówce Dominik Jankowski zakończył swój rajd uderzeniem w słupek, bramkarz Artur Kuźma gospodarzy obronił strzały Mariusza Segeta i Brockiego, a na koniec wykopem przez całe boisko ustalił wynik spotkania.
Już w środę podejmiemy kolejnego beniaminka ligi We-Met Kamienica Królewska.