Nerwy, emocje, osiem goli i remis
Osiem goli, zmiany prowadzenia i niepewność wyniku do końca przyniósł sobotni mecz w Pniewach. Przegrywaliśmy do przerwy 0:2, w drugiej połowie prowadziliśmy 4:2 i … wywieźliśmy tylko jeden punkt.
W pierwszej połowie długo trwały futsalowe „szachy” – bez groźnych sytuacji, bez zwrotów akcji. Przerywnikiem była obrona Rafała Krzyśki strzału Maksyma Pautiana z rzutu wolnego, czy dobra okazja Krzysztofa Salisza po drugiej stronie boiska.
Po 10 minutach takiego wzajemnego „badania się” oba zespoły zagrały bardziej otwarcie. Z naszej strony świetną sytuację z bliska zmarnował Dominik Jankowski, z kolei Krzyśkę uratował słupek.
Gospodarze zdobyli dwa gole w ciągu dwóch minut. Pierwszego po szybkiej kontrze, drugiego – po dokładnym i bardzo silnym uderzeniu z dystansu.
Mieliśmy przed przerwą okazje do zdobycia przynajmniej kontaktowej bramki. „Bomba” Macieja Mizgajskiego została obroniona przez golkipera „Smoków”, a Salisz w 19. minucie trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron warunki na boisku dyktował Clearex. Sebastian Brocki ekwilibrystyczną przewrotką dał nam nadzieję. Potem dwie błyskawiczne kontry w odstępie 22 sekund, zakończone trafieniami Mariusza Segeta i Szymona Łuszczka pozwoliły wyjść naszej drużynie na prowadzenie 3:2.
W 34. minucie Jankowski dotrzymał słowa sprzed meczu, kiedy deklarował chęć zdobycia wreszcie gola w ekstraklasie. Przymierzył z daleka i wydawało się, że jest po wszystkim.
Tymczasem pniewianie wycofali bramkarza i dali jeszcze radę urwać nam punkt.
To było ostatnie ligowe spotkanie Clearex-u w tej rundzie i roku 2021. Teraz przed nami dwumiesięczna przerwa w rozgrywkach na potrzeby przygotowań reprezentacji do występu w finałach mistrzostw Europy.