Powrót

Potężna dawka emocji i podział punktów

Sześć  goli, mnóstwo sytuacji podbramkowych, faule, dwa niewykorzystane rzuty karne i nieznany gol niemal równo z końcową syreną. Tak bywa na meczach Clearex-u Chorzów.

Już pierwsza połowa trzymała w napięciu. Zaczęło się od pechowego zagrania Pawła Barańskiego,  po którym piłka wpadła do naszej bramki. Po kilkudziesięciu sekundach Sebastian Brocki huknął z rzutu wolnego i było 1:1. Potem kapitalnie z obrotu strzelili Piotr Ćwielong i Mariusz Seget. Za pierwszym razem bramkarz Jagiellonii zdążył z interwencją, za drugim – musiał skapitulować.

Goście zdołali wyrównać po efektowanym uderzeniu Vargasa Cristian Neme Vargasa.  I to był początek prawdziwych emocji, bo w 18. minucie rzut karny wykonywany przez Adriana Citko obronił Kacper Burzej, a tuż przed przerwą Barański dał nam prowadzenie.

Jak należało się spodziewać w drugiej połowie białostoczanie nacierali, by odrobić minimalną stratę. Bywało „interesująco” przed naszą bramką, Burzej miał pełne ręce (i nogi) roboty. Raz bronił do spółki z poprzeczką.

Trzy minuty przed końcem goście wyrównali. Później po raz kolejny został sfaulowany niemiłosiernie poniewierany Brocki i sędzia podyktował rzut karny. Niestety, uderzenie Ćwielonga obronił golkiper przyjezdnych.

W ostatnich dwóch minutach rywale grali z lotnym bramkarzem. Niewiele im to dało. Równo z syreną na uderzenie z własnej połowy do pustej bramki zdecydował się Brocki. Trafił, ale sędziowie już go nie uznali.