Remis w Pniewach okiem trenera
Po zremisowanym 1:1 sobotnim wyjazdowym meczu z Red Dragons Pniewy trener CLEAREX-u Marcin Waniczek przyznał, że odczuwa duży niedosyt, bo nasz zespół był bardzo blisko odniesienia zwycięstwa. Dla naszego szkoleniowca był to debiut w tej roli w oficjalnym pojedynku.
„Jadąc do Pniew nie wiedzieliśmy, czy to, co zrobiliśmy latem zaprocentuje w sytuacji, kiedy pojawia się stres, kiedy już nie tylko same umiejętności decydują, a przede wszystkim głowa. Dla obu drużyn był to niełatwy pojedynek. Widać było, iż trenerzy i zawodnicy odrobili prace domowe. Trudno było stworzyć sytuacje bramkowe. W pierwszej połowie niestety na pięć minut straciliśmy kontrolę nad przebiegiem gry i gospodarze mieli okazje strzeleckie. Było widać też na początku pewną nerwowość na naszych szeregach. Na szczęście udało się dosyć szybko podnieść po golu rywali i odrobić stratę. W Pniewach nie jest łatwo grać, kiedy gospodarze pierwsi zdobywają bramkę. Widziałem tam już wiele takich spotkań. Druga połowa była na naszą korzyść. Kontrolowaliśmy mecz, wypracowaliśmy 4 czy 5 bardzo groźnych sytuacji. Zdominowaliśmy rywali fizycznie, wyszła taka dojrzałość zespołu. Niestety, nie udało się akcji zakończyć skutecznie i wygrać. A byliśmy tego bardzo blisko” – ocenił Marcin Waniczek.
Teraz w rozgrywkach ligowych mamy dwutygodniową przerwę na potrzeby reprezentacji. Powołania na Turniej Państw Wyszehradzkich dostało trzech naszych zawodników – Robert Gładczak, Mikołaj Zastawnik i Tomasz Lutecki.
„Ponieważ nie będziemy w komplecie, to ta praca będzie w tym okresie trochę rwana. Ale mam pomysł, jak przepracować tę przerwę. Postaramy się ją wykorzystać maksymalnie. Istotne jest, żebyśmy zaczęli punktować. Wtedy wszyscy będziemy zadowoleni. Ostatnie mecze z Red Dragons CLEAREX-owi punktów nie przyniosły (w poprzednim sezonie dwie porażki), teraz jest pewien przeskok, dobry prognostyk na przyszłość” – dodał trener.