Stracone punkty w końcówce
Po golu straconym w przedostatniej sekundzie meczu wywieźliśmy z Torunia tylko punkt. Wygrana była blisko, zadecydowała ostatnia akcja spotkania.
Mecz otworzył „petardą” Sebastian Leszczak, zmuszając do parady toruńskiego golkipera. W odpowiedzi Mateusz Waszak spudłował w sytuacji sam na sam z Rafałem Krzyśką. W 9. minucie po świetnym dograniu Leszczaka piłkę z bliska wpakował do siatki Adam Wędzony.
Gospodarze dość szybko wyrównali, ale potem nasi zdobyli dwa gole. Najpierw po obronionym uderzeniu Leszczaka skuteczną dobitką popisał się Przemysław Dewucki, a 7 sekund przed przerwą refleksem błysnął Mikołaj Zastawnik, przejął piłkę i kropnął pod poprzeczkę.
Wydawało się, że prowadzenie 3:1 po 20 minutach daje podstawy do spokojnej gry w drugiej połowie. Tymczasem torunianie zmniejszyli stratę, a później jeszcze Krzyśka wygrał pojedynek jeden na jeden z Konradem Jekiełkiem.
Emocje rosły. Kapitalne zagranie Zastawnika między obrońcami rywali zamienił na czwartego gola Sebastian Brocki i prowadziliśmy 4:2.
Nie utrzymaliśmy jednak tego. W 34. minucie gospodarze znów dali sobie szansę na remis. W końcówce wycofali bramkarza. Trzy sekundy przed ostatnią syreną Krzyśka obronił w bardzo trudnej sytuacji. Piłka wyszła na rzut rożny i – niestety – po jego rozegraniu wpadła do naszej bramki.
W najbliższej, weekendowej, kolejce pauzujemy, a 31 marca rozegramy na wyjeździe pierwszy półfinał Pucharu Polski z Piastem Gliwice.