Trener Mirosław Miozga: na razie nasza gra wygląda nieźle
„W końcowym rozrachunku uważam, że runda jesienna była w naszym wykonaniu dobra, ale – oczywiście – mogła być jeszcze lepsza. Na przykład rezultaty meczów z zespołami z Gdańska czy Białegostoku (2:2 i 3:3) powinny być dla nas korzystniejsze. Pokazaliśmy, że z „górą” tabeli sobie radzimy. Jeżeli poprawimy w rundzie wiosennej wyniki we własnej hali, to miejsce do „ataku” na podium będzie bardzo dobre” – ocenił trener CLEAREX-u Chorzów Mirosław Miozga.
Sezon zaczęliśmy od „zimnego prysznica” w Pniewach, czyli porażki 0:6 z ekipą Red Dragons, ale po pierwszej rundzie nasz zespół zajmuje czwarte miejsce w tabeli, z dorobkiem 20 punktów. Wyprzedzają nas Acana Orzeł (21), FC Toruń (26) i Rekord (27).
„Na początku rozgrywek chyba poczuliśmy się zbyt pewni, a teraz czekamy na rewanż u nas. Już niedługo przyjedzie zespół z Pniew i będzie okazja do rewanżu u siebiei. Początek rozgrywek był nieciekawy, później już było lepiej” – dodał Miozga.
Przyznał, że żal mu punktów straconych w spotkaniach z MOKS Słoneczny Stok Białystok (3:3 u siebie) i Piastem Gliwice (1:3 na wyjeździe).
„Byliśmy w tych meczach lepszym zespołem, a punkty uciekły. Porażki w Gliwicach nikt się nie spodziewał. Powinniśmy tam wygrać, niestety się nie udało. Szkoda straconych punktów, bo mogliśmy być w tabeli wyżej” – zaznaczył szkoleniowiec.
Przypomniał, że CLEAREX zwykle lepiej prezentował się w rundach rewanżowych.
„I teraz też tak musi być, nie ma o czym mówić. Pracujemy na tym, by zwiększyć rywalizację w drużynie. Jeśli znów – tak jak poprzednio – wiosną będziemy się prezentować lepiej, niż w pierwszej fazie rozgrywek, zagwarantujemy sobie fajną pozycję, by powalczyć o medale” – powiedział nasz trener.
Zwrócił uwagę, że w minionych miesiącach (odpukać) omijały naszych piłkarzy kontuzje.
„Rok temu czołowi zawodnicy wypadali nam ze składu na długie tygodnie z powodu urazów. Teraz udało się nam tego uniknąć. Świetną robotę wykonuje trener przygotowania motorycznego (Sebastian Blicharz). Jesteśmy w stanie biegać przez 40 minut, trochę czasem brakowało nam szczęścia. W sumie – wyglądało to wszystko jesienią nieźle” – podsumował.
Miozga, były wieloletni gracz CLEAREX-u i reprezentacji Polski, zauważył, że stojąc przy linii denerwuje się często widząc poczynania zawodników na boisku.
„Wydaje mi się, że powinni pewne rzeczy zrobić lepiej, inaczej. U niektórych piłkarzy jest trochę nonszalancji. Kiedyś zawodnicy byli bardziej odpowiedzialni za wynik, za drużynę. Teraz u niektórych to nie do końca działa” – zakończył Mirosław Miozga.