Trudny mecz z podziałem punktów
W sobotni wieczór okazało się, że AZS UŚ jest bardzo niewygodnym rywalem dla naszej drużyny. Prowadziliśmy do przerwy 2:1, potem 3:2, ale nie potrafiliśmy ani utrzymać korzystnego wyniku, ani go jeszcze poprawić. Do tego doszło parę pomyłek w defensywie, co ułatwiło zadanie gościom.
Nasz zespół od początku ruszył do natarcia. Mogliśmy prowadzić już w 44 sekundzie , gdyby Tomasz Golly zdołał zamknąć przy „długim” słupku szybką akcję. Potem świetną okazje miał Mikołaj Zastawnik, jednak z bliska trafił w bramkarza. Z rzutu wolnego próbował zaskoczyć golkipera katowiczan Maciej Mizgajski, wreszcie Golly z bliska wpakował piłkę do siatki po dokładnym dograniu Przemysława Dewuckiego.
Kto myślał, że od tego momentu będzie łatwiej – mylił się straszliwie. Bo goście wyrównali już po 16 sekundach, kiedy na potężny strzał zdecydował się z daleka Michał Dubiel.
Mecz się wyrównał, „akademicy” próbowali swoich szans z kontry. Skuteczniejszy był CLEAREX. W 13 minucie Sebastian Leszczak „poczarował” z piłką w swoim stylu i z ostrego kąta zaskoczył Kamila Lasika.
Drugą część zaczęliśmy od dwóch kapitalnych uderzeń Mikołaja Zastawnika, sparowanych przez bramkarza AZS. W 24 minucie Zastawnik kończył kontratak, będąc oko w oko z Lasikiem. I nic. A przeciwnicy coraz częściej zapuszczali się pod nasza bramkę.
W 31 minucie Mateusz Bednarczyk wygrał pojedynek jeden na jeden z Dubielem, ale zaraz potem został pokonany przez Roberta Gładczaka. Zrobiło się nerwowo. Kiedy sześć minut przed końcem Przemysław Dewucki z Sebastianem Brockim „rozklepali” defensywę gości i prowadziliśmy 3:2, prawdopodobieństwo zdobycia kompletu punktów wyraźnie wzrosło.
Niestety strata piłki w 37 minucie pozwoliła katowiczanom wyrównać. W końcówce graliśmy jeszcze z lotnym bramkarzem, Zastawnikiem, jednak bez zagrożenia bramki AZS.
Teraz pozostaje czekać na środowy mecz w Chorzowie. Podejmiemy wtedy beniaminka z Komprachcic.