Po zgrupowaniu kadry naszego meczu w sobotę nie będzie
Nietypowe było zgrupowanie kadry w Szamotułach, przedłużone z powodu stwierdzenia zakażenia koronawirusem. W dziwnej sytuacji postawiono nasz klub. Zostaliśmy zobligowani, by poprosić o przełożenie sobotniego meczu, chociaż nie ma w tym żadnej winy CLEAREX-u.
O przebiegu zgrupowania wiemy z doniesień medialnych i szczątkowych rozmów telefonicznych z trenerem Błażejem Korczyńskim. Do klubu nie wpłynęła ŻADNA oficjalna informacja, na temat stanu zdrowia czterech zawodników CLEAREX-u Chorzów.
Wpłynęła za to prośba, o jak najszybsze podjęcie decyzji, czy chcemy rozegrać sobotni mecz 3. kolejki ligowej w Lubawie. Dlaczego to klub miał o tym rozstrzygać i na jakiej podstawie?
Przecież o kwarantannie decyduje sanepid, są odpowiednie procedury. Jakie narzędzia ma klub, by zmusić zawodnika do gry, w sytuacji zagrożenia zdrowia jego i innych? Tego rodzaju decyzje powinien podjąć organizator rozgrywek po otrzymaniu pełnej informacji od sztabu szkoleniowego reprezentacji. Bo przecież w Szamotułach byli zawodnicy z kilku klubów.
Nie wiemy, czy piłkarze mieszkali podczas zgrupowania w pojedynczych pokojach, z kim mieli kontakt spoza kadry, jak przebiegał pobyt etc.
Smutne to wszystko, bo powołanie do kadry powinno być zaszczytem dla sportowca i jego klubu, a nie powodem do zmartwień. Tym razem stało się inaczej.
Po zgrupowaniu mamy zawodnika kontuzjowanego i zarażonego koronawirusem, kolejny piłkarz musi się poddać izolacji i to my musimy występować o przełożenie meczu. Mimo, że sytuacja jest oczywista i jej powody leżą poza klubem.