Powrót

Plan wykonany, świetna druga połowa

Nasz zespół był oczywistym faworytem sobotniego spotkania. Tyle, że to trzeba było jeszcze potwierdzić na boisku. Pokazaliśmy bardzo wysoką skuteczność, w drugiej połowie zupełnie zdominowaliśmy rywali i … plan został wykonany. Wygraliśmy przekonująco 8:2.

Jeśli ktoś spodziewał się „spacerku” w starciu z beniaminkiem ekstraklasy, mógł się po pierwszej połowie czuć rozczarowany. Mimo naszego pewnego prowadzenia, była bardzo wyrównana. Na jej wyniku zaważyła niezwykłą skuteczność naszych zawodników, tudzież dobra dyspozycja Mateusza Bednarczyka w bramce. Przed przerwą wygrał trzy pojedynki sam na sam, raz piłka trafiła w poprzeczkę, a raz – po interwencji bramkarza- odbiła się od słupka.

A CLEAREX zdobywał bramki. W 6 minucie po strzale Tomasza Golly skuteczną dobitką wyprowadził nas na prowadzenie Krzysztof Salisz, potem petardę pod poprzeczkę odpalił z rzutu wolnego Sebastian Leszczak, a następnie – po dograniu Tomasza Golly, zmylił z bliska golkipera akademików. Wydawało się, że teraz to już będzie z górki, tymczasem równo z syreną goście zdobyli kontaktowego gola (Maciej Pikiewicz).

Drugą połowę zaczęliśmy od dobrej interwencji Bednarczyka i wybicia piłki z naszej pustej bramki przez Mikołaja Zastawnika. To były ostatnie groźne momenty na naszej połowie. Potem trwał już koncert CLEAREX-u.  Drogę do siatki przyjezdnych znaleźli po dwa razy Sebastian Brocki i Mikołaj Zastawnik oraz jeden z naszych  młodzieżowców Robert Rotuski. Ten ostatni zebrał burzę oklasków, po wykorzystaniu podania Sebastiana Leszczaka.

W końcówce przeciwnicy grali z mocno wysuniętym nominalnym bramkarzem, potem nawet z lotnym.  Niewiele to zmieniło, choć Radosław Marcinkowski zmniejszył rozmiary, wysokiej mimo wszystko, porażki.

„W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo, bardzo słabo. Poza tymi wykorzystanymi, to chyba nie mieliśmy sytuacji podbramkowych. Ale po tym się poznaje też jakość zespołu, że to co ma  – strzela. Mimo wszystko tę połowę sobie jakoś ułożyliśmy, choć straciliśmy też bramkę. Daliśmy w ten sposób cień nadziei gościom.  Po przerwie zmieniliśmy nasza grę i wypunktowaliśmy rywali” – podsumował trener naszej drużyny Rafał Krzyśka.