Powrót

Porażka z Rekordem w ostatnim wyjeździe

CLEAREX Chorzów przegrał na wyjeździe z bielskim Rekordem 3:8 (1:3). Bramki dla naszego zespołu zdobyli Tomasz Golly (6), Robert Świtoń (24), Wadim Iwanow (40); dla gospodarzy Michał Marek (7,13), Łukasz Biel (16, przedłużony karny, 37 przedłużony karny), Rafał Franz (25), Artur Popławski (26), Jan Janovsky (28), Paweł Budniak (36).

CLEAREX: Bartłomiej Krzywicki – Tomasz Golly, Mikołaj Zastawnik, Wadim Iwanow, Mariusz Seget – Robert Gładczak, Piotr Łopuch, Tomasz Lutecki, Robert Świtoń oraz Daniel Wojtyna, Damian Ficek.

W niedzielę zagraliśmy osłabieni brakiem Szymona Łuszczka i Mateusza Omylaka pauzujących za żółte kartki.

Oba zespoły zaczęły mecz bardzo niedokładnie i chaotycznie. Mnóstwo było rwanych akcji. Nasi zawodnicy pierwsi stworzyli zagrożeni epod bramką rywali, nic z tego jednak nie wyszło. W 6 minucie szanse mieli bielszczanie. Piłkę niemal z linii bramkowej wybił Mikołaj Zastawnik, „uruchomił” Wadima Iwanowa, który idealnie podał do zamykającego akcję Tomasza Golly i objęliśmy prowadzenie.

Bielszczanie szybko wyrównali po rzucie rożnym, potem ciekawie bywało pod obiema bramkami. W 13 gospodarze zakończyli golem kontrę. Co prawda Bartłomiej Krzywicki obronił w sytuacji sam na sam, ale wobec dobitki był bezradny.

Od 9 minuty graliśmy z pięcioma faulami na koncie (tak, tak), bo przeciwnicy przewracali się jakoś bardzo łatwo. No i przyniosło to Rekordowi przedłużony rzut karny i trzecie trafienie. Po trwającej 49 minut pierwszej połowie przegrywaliśmy 1:3.

Drugą część też zaczęliśmy bardzo dobrze. Piękną akcję wykończył celnym uderzeniem Robert Świtoń. Przegrywaliśmy już tylko 2:3. Niestety w ciągu następnych minut pozwoliliśmy przeciwnikom na trzy sytuacje, które przyniosły im gole. A w 30 minucie znów mieliśmy pięć przewinień i trzeba było uważać. Bielszczanie powiększyli prowadzenie o dwie bramki, w tym jedną ponownie po przedłużonym karnym, a w ostatniej minucie ustalił wynik Wadim Iwanow.

Przegraliśmy z Rekordem wyraźnie, na co wskazuje wynik. Pół meczu graliśmy po presją pięciu fauli, bo sędziowie życzliwie potraktowali aktorskie popisy rywali. Zdarza się.

W piątek na koniec sezonu podejmiemy FC Toruń .