Powrót

Trener Marcin Waniczek: zawodnicy wiedzą, o co mi chodzi

Piłkarze CLEAREX-u ostro harują podczas letnich treningów, a wewnętrzne gierki są rozgrywane w ponadnormatywnym tempie bez oszczędzania siebie i „rywali”. Trener Marcin Waniczek od początku zaordynował swoim podopiecznym porządny „galop” i – jak przyznaje – jest z postawy piłkarzy za razie zadowolony. Wszyscy stawili się po wakacjach lżejsi, niż pod koniec okresu roztrenowania. W połowie sierpnia zaplanowano kolejne ważenie.

„Jestem zadowolony z tego pierwszego okresu przygotowań. Jeżeli chodzi o kwestie taktyczne, czy poruszanie się w defensywie, to są jeszcze luki. Jeszcze nie wygląda to tak, jakbym sobie wymarzył. Ale też widać, że zawodnicy chcą. Widzę, że pracują. I to na tym etapie jest najważniejsze. Sporo elementów będziemy musieli jeszcze poprawić,wiele dopracować” – powiedział szkoleniowiec.

Widać podczas zajęć, że między zespołem, a nowym trenerem jest „chemia”.

„Ustaliliśmy na początku jakie są moje priorytety, jak ma wyglądać gra. Myślę, że zawodnicy wiedzą, o co mi chodzi. Widać to choćby podczas wewnętrznej gierki” – dodał Waniczek.

Przyznał, że dyscyplina podczas zajęć jest konieczna.

„Staram się ją trzymać. Bo jeżeli chcemy coś osiągnąć, musimy maksymalnie wykorzystać czas każdego treningu. A chaos utrudnia pracę” – wyjaśnił.

Podkreślił, że szykuje się duża konkurencja o miejsce w bramce CLEAREX-u.

„Duża będzie rola trenera bramkarzy Tomasza Ulfika. Ja obserwuję sytuację. Chcemy, by bramkarz był piątym zawodnikiem, tyle, że mogącym też posługiwać się rękami. Nie chcemy grać w czterech plus bramkarz, tylko w pięciu” – zauważył Marcin Waniczek.