Powrót

Clearex odjechał rywalom po przerwie

Do przerwy prowadziliśmy tylko 2:1, zaraz po wznowieniu gry rywale wyrównali z rzutu karnego, ale nerwowo było krótko. Potem nastąpił „odjazd” naszej drużyny, która pewnie zameldowała się w 1/8 finału Pucharu Polski.

Wiadomo, że rozgrywki pucharowe mają swoją specyfikę, decyduje na tym etapie jeden mecz i nie zawsze faworyt wygrywa. Trzeba przyznać, że gospodarze wcale nie zamierzali się wyłącznie bronić. Kontratakowali, strzelali, mieli sporo pecha, bo po dwa razy trafili w słupki i poprzeczkę naszej bramki.

W drugiej połowie nasi włączyli „piąty bieg”, trzy bramki zdobyte w ciągi dwóch minut przez Macieja Mizgajskiego, Przemysława Dewuckiego i Dominika Jankowskiego ustawiły dalszy przebieg meczu. Przeciwnicy walczyli otwarcie o poprawę wyniku, nam to ułatwiało wyjście z szybkimi akcjami.

Kibice zgromadzeni w hali i ci, śledzący internetową transmisję, zobaczyli dwa niezwykłej urody  gole zdobyte przez Sebastiana Brockiego i Macieja Mizgajskiego. Prawdziwe „bomby”, po których bramkarz raczej usłyszał, niż zobaczył piłkę zmierzającą do siatki.

Swoje trafienie zaliczył też  Mateusz Bednarczyk, który wcześniej obronił przedłużony rzut karny.. Wykorzystał fakt wprowadzenie przez łowiczan lotnego bramkarza i próbował trafić strzałami przez całe boisko. Za pierwszym razem piłka odbiła się od słupka, za drugim – wpadła do siatki.

Pierwsze tegoroczne zadanie zostało zrealizowane. Teraz pozostaje czekać na wynik losowania kolejnej rundy pucharu i przygotowywać się do ligowego starcia z Piastem Gliwice.