Powrót

Co to był za mecz!

7 goli – w tym jeden zdobyty przez naszego bramkarza równo z końcową syreną –  9 żółtych kartek, strzały w słupki, poprzeczki,  „hokejowa” przepychanka z udziałem wszystkich piłkarzy obu drużyn, wreszcie – efektowna wygrana CLEAREX-u.  Tak nasz zespół pożegnał na  własnym boisku ligowy rok 2016 pokonując ekipę z Wieliczki 6:1. Warto przychodzić do hali przy ul. Dąbrowskiego 113?  Warto!

Już akcja, po której objęliśmy prowadzenie, warta była kamery. Idealne podanie Mariusza Segeta między rywalami i atomowe uderzenie Tomasza Luteckiego nie dały szans bramkarzowi gości.

Nasi walczyli na  całym boisku, grali pressingiem i to się opłaciło.Robert Gładczak natrętnie przeszkadzał przeciwnikom w wyprowadzeniu akcji, przejęliśmy piłkę i Piotr Łopuch z bliska podwyższył prowadzenie.

Potem Seget był sam na sam, Mikołaj zastawnik trafił w słupek, wreszcie  Szymon Łuszczek z ostrego kąta strzelił trzeciego gola. A zaraz potem zaliczył asystę, podając z rogu do Tomasza Golly’ego. Ten ostatni sprawdził wytrzymałość siatki w bramce przeciwnika. Do przerwy było 4:0, mimo, że przyjezdni chwilami grali z lotnym bramkarzem, mieli też przedłużony rzut karny „obroniony” przez słupek.

Drugą połowę zaczęliśmy od uderzenia w słupek przez Luteckiego, później Golly położył golkipera MKS, ale jego strzał został zatrzymany na linii bramkowej.  W 26. minucie doszło do niecodziennej w futsalu sytuacji, sprowokowanej przez jednego z graczy gości. Skończyło się na szarpaninie z udziałem wszystkich zawodników i czterech żółtych kartkach.

Drużyna z Wieliczki kilka razy zagroziła naszej bramce, jednak świetnie spisał się w niej Damian Purolczak. A w 34. minucie kiepska gra rywali z wycofanym bramkarzem została podsumowana trafieniem Golly’ego  z naszej połowy boiska.

To nie był koniec emocji, bo po chwili  oba zespoły zanotowały uderzenia  w poprzeczki. Z naszej strony z dystansu przymierzył aktywny w sobotę Łuszczek.

Moment dekoncentracji CLEAREX-u w obronie pozwolił gościom na zdobycie honorowej bramki. Ale równo z syreną kończącą mecz lobem przez całe boisko wynik ustalił Damian Purolczak.

Mecz był długi, ale chyba kibice wychodzący wieczorem z hali nie mogli narzekać na brak wrażeń.

W następną sobotę zagramy na wyjeździe z FC Toruń na koniec rundy jesiennej ekstraklasy.