Powrót

Emocje w końcówce

Dopiero ostatnie minuty sobotniego meczu w Lesznie przyniosły mnóstwo emocji. Nasz zespół przegrywał 0:4, kiedy ruszył do odrabiania strat. Przy stanie 3:4 ogromną szansę, by doprowadzić do remisu miał Maciej Mizgajski. Zabrakło niewiele, a sekundę przed końcem Mateusz Lisowski trafił do naszej pustej bramki, ustalając wynik.

W pierwszej części więcej pracy od bramkarza GI Malepszy miał niewątpliwie Rafał Krzyśka. Dwa razy został pokonany z bliska, kiedy rywala mieli zbyt wiele swobody na naszej połowie. W 18. minucie w trakcie jednej akcji złapaliśmy dwa faule, a gospodarze wykorzystali przedłużony rzut karny.

Clearex też miał swoje okazje bramkowe. Blisko zdobycia gola byli Sebastian Brocki i Dominik Jankowski. Ten drugi w 19. minucie pięknie przyjął piłkę, uderzył z powietrza, jednak wprost w golkipera gospodarzy.

Po zmianie stron więcej działo się przed bramką zespołu z Leszna. Po jednej z akcji Brocki trafił w słupek, a Jankowski dwukrotnie w bramkarza.

Tymczasem po starciu Mariusza Segeta z jednym z rywali sędziowie zarządzili rzut karny, wykorzystany przez Douglasa.

Szczęśliwie Sebastian Brocki wykorzystał po chwili błąd Noela Patrice Charriera, który wypuścił piłkę z rąk, i wpakował ją do siatki.

Zaraz potem trener Andrzej Szłapa zadecydował o wprowadzeniu lotnego bramkarza. Został nim Szymon Cichy. I Clearex „przycisnął” gospodarzy. Efektem naszej przewagi były dwa gola (samobój i trafienie Mariusza Segeta”.  Mało tego, świetną, szybka akcję naszej drużyny mógł zakończyć skutecznie Maciej Mizgajski. Zabrakło dokładności. W ostatnich sekundach Mateusz Lisowski strzałem z własnej połowy ustalił wynik.

Warto zaznaczyć, że w sobotnim spotkaniu zagraliśmy osłabieni brakiem pauzujących za kartki Przemysława Dewuckiego, Mykyty Mozheiko i Krzysztofa Salisz.

Za tydzień zmierzymy się w przedostatniej kolejce sezonu z Gredarem Fit-Morning Brzeg.