Powrót

W Gdańsku plan wykonany

CLEAREX Chorzów pokonał na wyjeździe AZS Uniwersytet Gdański 4:2 (2:1) w sobotnim meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego Futsal Ekstraklasy. Tę część rozgrywek zakończyliśmy na trzecim miejscu, z dorobkiem 45 punktów. Teraz – po reprezentacyjnej przerwie – będziemy walczyć w grupie mistrzowskiej. Tabela po sezonie zasadniczym znajduje się tutaj

Bramki dla naszego zespołu zdobyli w sobotę: Sebastian Leszczak (4), Mariusz Seget (9), Maciej Mizgajski (23, rzut wolny), Mikołaj Zastawnik (36); dla AZS: Piotr Wardowski (18, przedłużony rzut karny), Mateusz Wesserling (39).

CLEAREX:  Rafał Krzyśka – Krzysztof Salisz, Wadim Iwanow, Mikołaj Zastawnik, Tomasz Golly – Maciej Mizgajski, Sebastian Leszczak, Adam Wędzony, Mariusz Seget oraz Szymon Łuszczek.

Sobotni mecz z zamykającym tabelę AZS potwierdził, że nie ma łatwych przeciwników w Futsal Ekstraklasie. Wygraliśmy 4:1, ale rywale wysoko zawiesili poprzeczkę.

Co prawda zaatakowaliśmy od początku, ale to gospodarze mieli lepszą okazję do objęcia prowadzenia i uratował nas słupek.

W 4 minucie sprytne rozegranie autu przez Macieja Mizgajskiego i mocny, płaski strzał Sebastiana Leszczaka z daleka dały nam gola. Potem ciekawie było pod obiema bramkami. Po technicznym zagraniu Mikołaja Zastawnika jeden z rywali wybił piłkę z linii bramkowej, za chwilę Rafał Krzyśka obronił w pojedynku sam na sam, a następnie Mariusz Sebet leżąc podwyższył prowadzenie.

Niestety, nie udało się utrzymać wyniku do przerwy. Po szóstym faulu gdańszczanie mieli przedłużony rzut karny, wykorzystany przez Piotra Wardowskiego.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli do natarcia, ale ich zapał nieco ostudził  Maciej Mizgajski potężnym uderzeniem z rzutu wolnego. Później dobre okazje do zdobycia kolejnych bramek mieli Sebastian Leszczak i Tomasz Golly. Trafił dopiero Mikołaj Zastawnik, pokonując bramkarza AZs fantastycznym uderzeniem z powietrza.

Gdańszczanie wycofali w końcówce bramkarza, ale to my początkowo byliśmy bliżej zdobycia kolejnego gola, bowiem po strzale Zastawnika piłka odbiła się od słupka.

Gospodarze nie rezygnowali i w 39 minucie zdobyli drugą bramkę, dzięki rykoszetowi, który zmylił Krzyśkę. To był ostatni akcent spotkania.