Powrót

„Nie składamy broni”

O meczu w Lesznie mówią trenerzy obu zespołów, Mirosław Miozga i Tomasz Trznadel.

 

Mirosław Miozga, trener Ruchu Chorzów Futsal:

– Zespół gospodarzy nas trochę wypunktował. Po naszych indywidualnych błędach od razu traciliśmy bramki. Druga połowa trochę lepsza, ale cały mecz pod kontrolą gospodarzy. W końcówce trochę się rozluźnili, mieliśmy więcej miejsca na boisku, stąd te strzelone gole. W naszej sytuacji każdy mecz jest jak „o 6 punktów”. Dzisiaj szukaliśmy ich tutaj, nie udało się. Broni nie składamy, będziemy walczyć do końca.

 

Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Arth Soft Leszno:

– Cieszą trzy punkty, cieszy widowiskowa gra do przodu, 8 strzelonych bramek, mnóstwo sytuacji, bo ten wynik powinien być dużo, dużo wyższy z naszej strony. Ale martwi po raz kolejny ta łatwość w traceniu goli. Mając 8:3 chciałem dać odpocząć zawodnikom, którzy są zagrożeni kartkami, którzy mają jakieś urazy. W minutę Ruch strzela nam dwie bramki i robi się 8:5. Za chwilę biorę czas. Nasza czwórka, której ciężko zabrać piłkę, ma do końca grać na utrzymanie i też traci piłkę i pada gol na 8:6. Ja to zespołowi cały czas powtarzam – przyjedzie trochę lepsza drużyna, z trochę większą jakością i taki mecz się przegrywa. Spotkania z Dremanem, z Legią, też z Lubawą pokazały, że jak nie będziesz dobrze bronił, będziesz łatwo dopuszczał do straty bramek, to niestety będzie tych punktów brakować. Musimy się zacząć rozliczać z zespołem, bo ja dzisiaj mam ogromne pretensje do kilku zawodników i o podejście mentalne do meczu, i o nieodpowiedzialność. Są trzy punkty, zapomnimy, musimy szybko wyciągnąć wnioski do meczu z Warszawą, bo on będzie dużo trudniejszy.