Powrót

W niedzielę Clearex wyraźnie lepszy

Wreszcie dobra skuteczność, świetna gra defensywna, no i Kacper Burzej w bramce. To wszystko dało nam przekonujące i całkowicie zasłużone zwycięstwo w Toruniu.

Od początku spotkania było widać, że nasi piłkarze – podbudowani wygraną z Red Devils Chojnice – przyjechali z zamiarem zdobycia kompletu punktów.

Groźnie strzelali Łukasz Biel i Mariusz Seget. Michał Dubiel nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy w pojedynku sam na sam. Torunianie odpowiedzieli strzałem w słupek Daniela Gallego.

Potem jeszcze Robert Rotuski nie zdążył zamknąć świetnej akcji przy drugim słupku, a rywale zakończyli kontrę płaskim uderzeniem Kamila Rolla, co dało im prowadzenie.

Potem do przerwy dzielił i rządził już Clearex. Po „bombie” Biela gospodarzy uratował słupek, ale przy kolejnych dwóch akcjach naszego zespołu Kamil Naparło skapitulował. Najpierw z blisko, po szybkiej wymianie piłki z Bielem, pokonał go Krzysztof Salisz, a następnie nieprawdopodobną „petardą” niemal z połowy boiska – Maciej Mizgajski.

Druga część spotkania przyniosła – co zrozumiałe – ataki gospodarzy. Kacper Burzej został poddany prawdziwemu ostrzałowi, ale też wiele akcji rywali zostało przerwanych przez jego kolegów.

Wyprowadziliśmy kilka kontr, mogli je skutecznie zakończyć Sebastian Brocki, Maciej Mizgajski i Robert Rotuski (sam na sam).

W 36. minucie mieliśmy już pięć fauli na koncie i trzeba było uważać. Z pomocą pospieszył zawodnik gości Gallego. W chamski sposób uderzył w twarz Szymona Cichego, za co zobaczył czerwoną kartkę. To był dopiero początek kłopotów torunian. Zaraz potem Przemysław Dewucki wykorzystał liczebną przewagę i z bliska wpakował piłkę do siatki.

Trener przeciwnika natychmiast wprowadził lotnego bramkarza. Mariusz Seget tylko na to czekał i zapewnił nam wygraną 5:1.