Powrót

Po pierwsze – skuteczność

Jeśli ktoś nie wie, jak wygląda mecz, w którym jednej z drużyn „nie idzie”, powinien obejrzeć sobotnie starcie w Bochni. Czy atakowaliśmy? Tak. Czy stwarzaliśmy dużo groźnych sytuacji? Ależ oczywiście. Czy wygraliśmy? Nie.

Statystycznie nasza drużyna wypadła zapewne dobrze. Tyle tylko, że wynik końcowy jest daleki od doskonałości. Do przerwy był co prawda remis, mogący zapowiadać spore emocje po zmianie stron, ale rzeczywistość okazała się  bardziej skomplikowana.

W drugiej połowie zdecydowanie skuteczniejsi  byli gospodarze.  Po dwóch szybkich, dobrze wykończonych kontrach prowadzili 3:1, co ustawiło dalszą część spotkania.  Nadal w natarciu był Clearex, wciąż mieliśmy okazje do zmiany wyniku – choćby uderzenie  Przemysława Dewuckiego z bliska w poprzeczkę – ale ponownie do siatki trafiali rywale.

Nic nie pomogło wycofanie  bramkarza – lotnym został Paweł Barański. Po jednej z naszych akcji piłka toczyła się wprawdzie do pustej już bramki gospodarzy i jeden z nich zdołał zaasekurować golkipera.

Zespół z Bochni zamknął mecz dwoma kolejnymi golami i skończyło się naszą porażką 1:6

Clearex: Kacper Burzej – Dominik Jankowski, Krzysztof Salisz, Szymon Cichy, Łukasz Biel – Maciej Mizgajski, Michał Dubiel, Paweł Barański, Sebastian Brocki  – Szymon Łuszczek,  Mariusz Seget, Robert Rotuski, Przemysław Dewucki