Sebastian Leszczak: szybka aklimatyzacja w CLEAREX-e
„Nie jest dla mnie problemem przejście do nowej drużyny, nawet w trakcie sezonu. Trudność polega na jak najszybszym załapaniu taktyki, która przecież w każdym klubie jest inna” – mówi Sebastian Leszczak, jeden z trzech zawodników, jacy zasilili CLEAREX przed startem rundy rewanżowej.
Leszczak i Adam Wędzony przyszli do nas po wycofaniu z rozgrywek LEX Kancelarii Słomniki, bramkarz Michał Potempa grał poprzednio w FC 2016 Siemianowice Śląskie.
„Poszło mi szybko, już wiem, o co chodzi” – ocenił swoją aklimatyzację w naszej ekipie zawodnik, który zaliczył dobry mecz w debiucie przeciwko Rekordowi.
„Miło to słyszeć, ale jestem trochę zawiedziony tym spotkaniem. Miałem w nim kilka sytuacji, myślę, że gdyby coś udało się strzelić, to i wynik mógłby być inny” – podsumował piłkarz, mający za sobą występy nie tylko na parkietach w zespole z Bochni, ale też mecze na dużych boiskach w barwach m.in. Wisły Kraków czy Sandecji Nowy Sącz.
„Łączyłem grę w hali i na trawie w czasach występów w drugoligowej Garbarni Kraków. Potem mi już nie pozwalano w trosce o zdrowie. I trzeba było wybierać” – wspominał Leszczak.
W jego opinii futbol i futsal to… dwie zupełnie inne dyscypliny.
„Inaczej wygląda gra, odmienne są przepisy” – zauważył.
Przyznał, że od strony fizycznej gra w hali jest trudniejsza.
„Mniej jest przestojów. Na dużym boisku są momenty, w których można odpocząć. W hali, kiedy się gra czterech na czterech, każda chwila odpoczynku daje rywalowi przewagę i konsekwencje mogą być groźne. Gra jest szybsza, większą sztuką jest zdobycie gola z dystansu Dla mnie z kolei łatwiejsza do opanowania jest używana w futsalu piłka. I na dziś – to jest gra dla mnie ” – wyjaśnił.
Zaznaczył, że na początku halowej kariery musiał się przyzwyczaić do innych niż na trawie przepisów.
„Dużo dowiadywałem się od trenerów. Teraz mam już zasady opanowane i problemu nie ma” – stwierdził.
Podkreślił, że – podobnie jak cała drużyna – chciałby wywalczyć z CLEAREX-em w tym sezonie miejsce na podium w ekstraklasie.
„Czy to się uda? Mam nadzieję, że tak” – zakończył Sebastian Leszczak.