Powrót

Znów zadecydowała skuteczność

Zdumiewający mecz rozegraliśmy w sobotę w Jelczu-Laskowicach. Przez zdecydowaną większość spotkania trwał napór CLEAREX-u, goli mogliśmy strzelić „worek”, a skończyło się porażką 2:4 (0:3).

CLEAREX: Matusz Bednarczyk/Rafał Krzyśka – Krzysztof salisz, Roman Wachuła, Wadim Iwanow, Sebastian Leszczak – Maciej Mizgajski, Mikołaj zastawnik, Adam Wędzony, Przemysław Dewucki oraz Mariusz Seget.

Biorąc pod uwagę oddane strzały, stworzone sytuacje, posiadanie piłki, to już w pierwszych 20 minutach powinniśmy zamknąć mecz. Tymczasem trafiali gospodarze, a to z rzutu wolnego na, a to po naszej stracie piłki.

Po zmianie stron szybko nasi odrobili część strat. Płasko uderzył z dystansu Maciej Mizgajski, z bardzo ostrego kąta pokonał golkipera Acany Sebastian Leszczak. Potem sędziowie nie uznali nam gola na 3:3, bo – ich zdaniem – piłka podczas akcji wyszła za linię końcową.

Gospodarze wyszli z kontrą i … podwyższyli prowadzenie. Ich kolejną akcję zatrzymał Rafał Krzyśka w sytuacji sam na sam.

Trener Mirosław Miozga wprowadził lotnego bramkarza, Mikołaja Zastawnika, i przystąpiliśmy do dalszego natarcia. Wielką szansę na zdobycie gola miał niepilnowany Przemysław Dewucki, jednak uderzył niecelnie. Potem świetne okazje bramkowe mieli m.in. Roman Wachuła i Mikołaj Zastawnik. Kilka razy udanie bronił miejscowy golkiper. I wynik się nie zmienił.

Jak wskazują statystyki, oddaliśmy 74 strzały, w tym 32 celne, rywale – odpowiednio 17 i 7. Efekt – porażka 2:4. Futsal jest naprawdę nieprzewidywalny.

Kolejny mecz ligowy czeka nas już w środę, kiedy podejmiemy AZS UŚ Katowice.