Powrót

Sebastian Brocki: Będziemy oddawać serudcho za eRkę

3,5 sezonu czekałem na taki mecz – mówił o otoczce historycznego spotkania z Piastem Gliwice zawodnik Ruchu Chorzów Futsal.

Jestem w szoku – mówił na gorąco Sebastian Brocki po meczu z Piastem Gliwice. – Atmosfera była niesamowita. Wcześniej tylko raz, jeszcze na dużym boisku, grałem przy 6 tysiącach widzów w derbach Rzeszowa. To, co zrobili w środę nasi kibice… Top nad topami. Wielki szacun. Wiedziałem, że będzie głośno, a i tak jestem pod megawrażeniem. Spędziłem w Clearexie 3,5 sezonu i czekałem na taki mecz. Doczekałem się. Mam nadzieję, że kibice będą z nami na dobre i na złe. Należą im się brawa, bo na pewno nie nam za ten występ.

Ruch przegrał z kandydatem do mistrzostwa Polski 1:7. – Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Byliśmy skazywani na pożarcie. Daliśmy, ile mogliśmy. Sporo grania jeszcze przed nami. Czekamy na następne mecze. Jesteśmy nową drużyną, będziemy za eRkę oddawać serducho – podkreślał Brocki.

I analizował: – Pozytywy? Na pewno pierwsza połowa. Mieliśmy wtedy kilka sytuacji, sam je miałem, dwie niesamowite piłki odbił Michał Widuch w bramce Piasta, raz uratował go obrońca. Gdyby coś wpadło, mogłoby się to jeszcze trochę inaczej potoczyć. Nie twierdzę oczywiście, że byśmy wygrali, ale adrenalina przez większość meczu byłaby większa. Druga połowa była już bardzo słaba w naszym wykonaniu. Nie ma nawet o czym gadać.

Mówiąc o pozytywach, nie sposób nie wspomnieć o autorze historycznej, pierwszej bramki dla Ruchu w meczu Fogo Futsal Ekstraklasy na chorzowskim parkiecie. Dla Mariusza Segeta było to zarazem trafienie nr 100 na najwyższym szczeblu.
W dniu meczu byliśmy jeszcze z Mariuszem na telefonie i śmialiśmy się, że na pewno wbije tę setną. Szkoda, że przy takim wyniku, ale niech się cieszy. To fajne uczucie, gratuluję mu, bo jest czego. 100 bramek w ekstraklasie, a przecież jeszcze nie kończy. Niech idzie w górę, strzela dalej – mówił Brocki.

Ruch po dwóch kolejkach rundy rewanżowej nadal plasuje się w strefie spadkowej Fogo Futsal Ekstraklasy z 6-punktowym dorobkiem.
Doszli do nas w przerwie chłopaki, którzy grali tu dawniej, jak „Tkaczu”, „Sali”. Myślę, że będziemy funkcjonowali coraz lepiej. Jeśli każdy odda serducho, to przed dalszą częścią sezonu będę dobrej myśli. Teraz przed nami pucharowy mecz w Laskowicach. Zobaczymy, jak do niego podejdziemy, ale trzeba wygrywać, grać dalej w Pucharze Polski. Oczywiście najważniejsza jest liga, bo musimy się utrzymać. Następne spotkanie gramy w Lesznie, potem mamy u siebie Toruń. Pora zacząć punktować, bo stawka nam odjeżdża – podsumował Sebastian Brocki.

foto: Tomasz Stefanik