Powrót

Pięknie nie było, ale cel osiągnięty

Po trudnym, zaciętym spotkaniu wygraliśmy w Gdańsku ważny mecz. Może nie było to wielkie widowisko, ale celem były trzy punkty. I plan został zrealizowany.

Pierwsza połowa – którą poprzedziło odśpiewanie hymnu narodowego z okazji czwartkowego święta – nie przyniosła futsalowej uczty. Sporo strat, rwane akcje niekończone  dobrymi strzałami, niewiele interwencji bramkarzy. Przysłowiowa twarda walka o ligowe punkty. Ubarwił ją strzałem w poprzeczkę Krzysztof Salisz.

W miarę upływu czasu rosła przewaga naszego zespołu. W 13 minucie bramkarz AZS obronił co prawda solidne uderzenie Sebastian Brockiego, ale po chwili wyjmował piłkę z siatki. Gospodarze pogubili się na własnej połowie, a przyczajony Przemysław Dewucki tylko na to czekał i skorzystał z dogrania Brockiego.

W podobnych okolicznościach padł drugi gol. Znów Dewucki pokazał zimną krew, minął golkipera gdańszczan i prowadziliśmy 2:0.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli do przodu, ale to Mykyta Mozheiko,  Mariusz Seget i Bartłomiej Sitko byli bliżej zmiany wyniku. Niespodziewanie jednak Mikołaj Kreft,  po akcji lewą stroną, zdobył kontaktowego gola. Szybko mógł na to odpowiedzieć Szymon Cichy –  uciekł rywalom, jednak po jego uderzeniu piłka odbiła się od słupka. Skuteczność za to potwierdził Dewucki, który dostał świetne podanie od Szymona Łuszczka.

Mogło być jeszcze lepiej, gdyby Krzysztof Salisz pokonał golkipera AZS z przedłużonego rzutu karnego. Za chwilę prowadziliśmy 4:1 po trafieniu Bartłomieja Sitko.

Rywale wycofali bramkarza, nieco zmniejszyli straty, a zakończył spotkanie Mozheiko – przejął piłkę przy linii środkowej i spokojnie przymierzył do pustej bramki.

W najbliższy weekend mieliśmy podejmować bielski Rekord, to spotkanie zostało przełożone na 1 grudnia, a my w kolejnym meczu 20 listopada zmierzymy się na wyjeździe z Constractem Lubawa