Powrót

Pogoń pokonana

CLEAREX Chorzów pokonał po niezwykle emocjonującym wyjazdowym meczu Pogoń’04 Szczecin 5:4 (4:1). Bramki –  dla CLEAREX-u: Tomasz Lutecki (10,19), Piotr Łopuch (6),  Tomasz Golly (18), Mikołaj Zastawnik (37).; dla Pogoni: Dominik Solecki  (5), Oleksandr Szamoti (21), Artur Jurczak (35), Mateusz Jakubiak (36).

CLEAREX Chorzów pokonał po niezwykle emocjonującym wyjazdowym mecz Pogoń’04 Szczecin 5:4 (4:1)

Bramki –  dla Pogoni: Dominik Solecki  (5), Oleksandr Szamoti (21), Artur Jurczak (35), Mateusz Jakubiak (36); dla CLEAREX-u: Tomasz Lutecki (10,19), Piotr Łopuch (6),  Tomasz Golly (18), Mikołaj Zastawnik (37).

CLEAREX: Paweł Pstrusiński – Robert Gładczak, Piotr Łopuch, Mariusz Seget, Tomasz Lutecki – Szymon Łuszczek, Mikołaj Zastawnik, Tomasz Golly, Damian Ficek.

Nasz zespół bardzo potrzebował tych trzech punktów. Z racji sytuacji w tabeli, ale także dlatego, że poprzednio w Szczecinie ligowy mecz z Pogonią wygraliśmy w lutym 2008. I czas było tę passę przerwać.

Po dość nerwowym początku w wykonaniu piłkarzy obu zespołów niestety znów pierwsi straciliśmy gola. Gospodarze wykorzystali nieporozumienie pod naszą bramką. Kilkadziesiąt sekund później wyrównał Piotr Łopuch. Zabrał piłkę rywalom i nie dał szans ich bramkarzowi.

Od tego momentu nasi przejęli zupełnie inicjatywę. W 10. minucie kibice i telewidzowie obejrzeli filmową akcję CLEAREX-u. Zaczął ją Tomasz Golly, kontynuował  Mikołaj Zastawnik, a skończył z bliska Tomasz Lutecki.

Po chwili Zastawnik technicznie przelobował bramkarza Pogoni, ale trafił w poprzeczkę. Przed przerwą Mikołaj – któremu gospodarze nie umieli z reguły zabrać piłki – zaliczył jeszcze dwie asysty. Zamienili je na bramki Golly i Lutecki (piętą).

W piłce nożnej prowadzenie 4:1 można uznać za bezpieczne. W futsalu jest inaczej. Przekonaliśmy się o tym w poniedziałkowy wieczór. Gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, chociaż mogliśmy w międzyczasie prowadzić wyżej. Choćby po strzale Luteckiego w 26. Minucie, kiedy piłka odbiła się od słupka.

Przy remisie 4:4 zaczęły się prawdziwe emocje. Dość szybko ostudził zapędy szczecinian Zastawnik. Wykorzystał dobre podanie po rajdzie Szymona Łuszczka i leżąc, naciskany przez rywala, wyprowadził nas na prowadzenie.

Trener Pogoni wziął czas, wycofał bramkarza, ale niczego to nie zmieniło. Trzy punkty wsiadły z naszymi piłkarzami do autokaru i pojechały do Chorzowa.