Powrót

Sprawa pucharu otwarta

CLEAREX Chorzów minimalnie przegrał na wyjeździe z bielskim Rekordem 2:3 (1:1) w pierwszym meczu finałowym Pucharu Polski. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Mariusz Seget (14), Mateusz Omylak (38); dla rywali: Jan Janovsky (4),Łukasz Biel (34, przedłużony karny), Paweł Budniak (34). Rewanż zostanie rozegrany w środę 3 maja o godz. 18.00 w Chorzowie.

CLEAREX: Bartłomiej Krzywicki – Szymon Łuszczek, Wadim Iwanow, Tomasz Golly, Mikołaj Zastawnik – Tomasz Lutecki, Mariusz Seget, Robert Gładczak, Mateusz Omylak.

Od początku było widać i czuć, że mecz jest bardzo ważny dla obu zespołów. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy w 4 minucie objęli prowadzenie po rozegraniu z rzutu rożnego. Podziałało to mobilizująco na naszych, bo od razu ruszyli do przodu. I zaraz wyrównać mógł Mikołaj Zastawnik. W 11 minucie po kontrze wybornej sytuacji nie wykorzystał Tomasz Golly, po chwili po rozegraniu z autu ponownie mógł się wpisać na listę.

Do siatki rywali trafił dopiero Mariusz Seget w 14 minucie. Kapitalnie przyjął tyłem do bramki górną piłkę, „nawinął” rywala i nie dał szans golkiperowi Rekordu. Napór naszej drużyny trwał. Szanse na wyprowadzenie nas na prowadzenie mieli Zastawnik, Wadim Iwanow i Szymon Łuszczek. Ten ostatni bezpośrednio z rzutu rożnego. Ale tuż przed przerwą mogło być 2:1 dla gospodarzy, gdyby po ich rzucie wolnym Zastawnik przytomnie nie wybił piłki głową niemal z linii bramkowej.

Drugą część spotkania zaczęliśmy od kontynuacji natarcia. Sporym kłopotem dla gospodarzy były nasze akcje inicjowane wyrzutami Bartłomieja Krzywickiego. Po jednym z nich bliski pokonania bielskiego bramkarza głową był Seget, potem groźnie uderzył Robert Gładczak.

Problemem było pięć fauli, jakie mieliśmy już w 29 minucie. Pięć minut później po niezrozumiałej decyzji sędziego, rywale wykorzystali przedłużony rzut karny. Jeszcze w tej samej minucie pechowy rykoszet pomógł im zdobyć trzeciego gola.

Po brutalnym faulu na Zastawniku bielszczanie też grali z pięcioma faulami, jednak bez dalszych konsekwencji. Ofensywna, ambitna gra CLEAREX-u do końca przyniosła skutek. W 38 minucie uderzył Zastawnik, do piłki przed bramką Rekordu dopadł Mateusz Omylak i sprytnie wpakował ją z bliska do siatki.

To zapewniło bardzo emocjonująca końcówkę oraz jeszcze ciekawszy rewanż w naszej hali w środę. Bo kwestia zdobycia Pucharu Polski przy tym wyniku pozostaje otwarta. Już dziś więc zapraszamy na mecz i przed telewizory, bowiem transmisję przeprowadzi SportKlub.