Powrót

Sytuacji mnóstwo, ale porażka z Toruniem 0:3

CLEAREX Chorzów przegrał u siebie poniedziałkowy mecz 20. kolejki z FC Toruń 0:3 (0:0). CLEAREX: Damian Purolczak – Robert Gładczak, Mariusz Seget, Paweł Budniak, Daniel Wojtyna – Tomasz Golly, Krzysztof Salisz, Mateusz Omylak, Szymon Łuszczek oraz Dawid Pasierbek.

Zagraliśmy w tym spotkaniu bez pauzującego za kartki Mikołaja Zastawnika. Zabrzmi to może dziwnie, ale pojedynek powinien zostać rozstrzygnięty już do przerwy. Gdybyśmy wykorzystali tak co drugą świetną okazję bramkową, byłoby 4:0, może 5:0 i pewnie goście by się już nie podnieśli. Ale tak się nie stało. Złożył się na to brak skuteczności, dobra postawa bramkarza torunian, tudzież zwykły pech.

Do przerwy grał tylko CLEAREX. Właściwie rzadko piłka była pod naszą bramką. Damian Purolczak dwa razy był zmuszony do interwencji. Golkiper przyjezdnych został poddany ostrzałowi. Inna sprawa, że strzały miał w zasięgu ręki i trochę mu pomogliśmy Trudno wymienić w naszym składzie kogoś, kto nie miał szansy na zdobycie gola. Sytuacji sam na sam nie wykorzystali Daniel Wojtyna i Paweł Budniak. Potem po rozmontowaniu obrony zespołu z Torunia i „położeniu” bramkarza uderzenie Budniaka zostało zablokowane przez rywala przed pustą bramką.

W drugiej połowie rywale zagrali nieco odważniej, ale w 22. minucie znów powinno być 1:0. Po dograniu Budniaka Mateusz Omylak z trzech metrów trafił w Nicolae Neagu. A pięć minut później niepilnowany Mateusz Waszak po długim podaniu pokonał Purolczaka. Zrobiło się nieciekawie, zwłaszcza, ze po chwili Cleverson Pelc z daleka podwyższył. W odpowiedzi pięknie uderzył Budniak. W poprzeczkę. W 36. minucie wycofaliśmy bramkarza, lotnym został Robert Gładczak. Założyliśmy iście hokejowy zamek. To jest zawsze związane z ryzykiem. Rywalom udało się wyjść z kontrą i straciliśmy trzeciego gola.

Teraz czeka nas dwa tygodnie przerwy dla kadry, a potem mecze z AZS UŚ (wyjazd) i bielskim Rekordem u siebie.