Powrót

Wygrana z Gwiazdą

CLEAREX Chorzów pokonał u siebie Gwiazdę Ruda Śląska 4:0 (1:0) w niedzielnym meczu 13. kolejki ekstraklasy. Bramki: 1:0 Paweł Budniak (18), 2:0 Bartosz Siadul (36), 3:0 Szymon Łuszczek (37), 4:0 Paweł Budniak (37).

CLEAREX: Damian Purolczak – Mariusz Seget, Daniel Wojtyna, Szymon Łuszczek, Bartosz Siadul – Robert Gładczak, Tomasz Golly, Krzysztof Salisz, Mateusz Omylak oraz Paweł Budniak, Mikołaj Zastawnik.

Przed meczem trener gości Adam Kryger odebrał medal 20-lecia CLEAREX-u. Jako zawodnik naszego klubu zdobył w przeszłości pięć tytułów mistrzowskich.

Potem uprzejmości się skończyły, bo oba zespoły bardzo potrzebowały punktów.W pierwszej połowie nasi piłkarze stworzyli więcej podbramkowych sytuacji, długo jednak nic z tego nie wynikało. Dwa razy sam na sam z rudzkim bramkarzem był Bartosz Siadul, po soczystym strzale Daniela Wojtyny piłka otarła się o poprzeczkę, wydawało się, że gol jest pewny, tymczasem wynik się nie zmieniał.

Goście głównie się bronili, ale też mieli swoje okazje. Uważnie bronił Damian Purolczak, raz pomógł mu słupek. Gol padł dopiero w 18. minucie. Piłkę przejął Robert Gładczak, szybko „uruchomił” Pawła Budniaka, który mimo asysty rywali precyzyjnym uderzeniem zmusił do kapitulacji golkipera Gwiazdy.

W drugiej połowie było jeszcze ciekawiej. Zaczęło się od niecelnej „bomby” Daniela Wojtyny i bardzo dobrej sytuacji Tomasza Golly’ego. Potem widowiskowo uwolnił się od opieki rywali Mateusz Omylak, jednak strzelił niecelnie. W 27. minucie po brutalnym zagraniu Jewgienija Danilejki zawodnik Gwiazdy zobaczył czerwoną kartkę, a my przez dwie minuty graliśmy w przewadze liczebnej. Okazje do zmieny wyniku mieli Bartosz Siadul, Krzysztof Salisz i Robert Gładczak. I nic nie wpadło.

Po wyrównaniu sił przed szansą stanął Robert Gładczak. Jego bardzo mocny strzał z przedłużonego rzutu karnego trafił w poprzeczkę. Goście wycofali bramkarza, ale nie mieli za bardzo pomysłu, jak to wykorzystać. Skuteczniejsi okazali się nasi zawodnicy. Najpierw wreszcie przebił się przez rudzką obronę Siadul, potem do pustej bramki trafili Szymon Łuszczek i Pawel Budniak. Ten ostatni mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale nie wykorzystał przedłużonego karnego.

Wygraliśmy ważny mecz. Warto nadmienić, iż nasz zespół rozegrał trzecie spotkanie w ciągu tygodnia.

„Długo nic nam nie chciało dziś wpaść, choć było blisko. W końcu się udało. Teraz musimy złapać świeżość i czeka nas pojedynek z GAF-em” – podsumował Robert Gładczak.

Gliwiczan podejmiemy w kolejną niedzielę o godz. 17.00. I to będzie następny bardzo istotny mecz.